Historia przemija, ale pamięć po niej zostaje w naszych głowach i sercach.
Kiedy 81 lat temu III Rzesza napadła Polskę, nikt nie spodziewał się, że jedną z ikon waleczności polskich żołnierzy w tym brutalnym konflikcie zostanie niewielka placówka wojskowa na terenie Wolnego Miasta Gdańska. To właśnie takie wydarzenia jak to inspirowały i rozbudzały wyobraźnię kolejnych pokoleń Polaków przez dziesięciolecia. Inspirują również i dziś.
Poznaj historię, która zainspirowała także znanego na świecie polskiego knife-makera Trollskyego do stworzenia patriotycznego noża. Poznaj historię noża wykutego w chwale!
Gdy 18 stycznia 1926 o godz. 14.00 do przyznanego Polsce przez Ligę Narodów Westerplatte przybył trałowiec “ORP Mewa” z pierwszym oddziałem wojskowych, który rozpoczął pełnienie służby wartowniczej na tym niewielkim półwyspie, wiadomym było, że ich misja będzie miała wymiar symboliczny. Miał to być wyraźny polski akcent w Wolnym Mieście Gdańsku, o które spór toczył się między Polską a Niemcami.
Nikt jednak wówczas nie spodziewał się, do jakiej rangi w przyszłości urośnie ów symbol.
Czy ledwie wykute, jeszcze ciepłe od pracy w kuźni ostrze może mieć już swoją historię? Jak najbardziej, a co ważne - może mieć historię, która sięga daleko wstecz, aż do dziejów II wojny światowej. To właśnie z tego okresu pochodzi nie tylko historia, ale i złom wojenny, z którego Trollsky, znany na świecie polski knife-maker, postanowił uformować swoje nowe dzieło.
Nóż wykuty w chwale, ku czci legendarnych obrońców Westerplatte.
Gdy 25 sierpnia 1939 roku niemiecki okręt szkolny „Schleswig-Holstein” przypłynął do Gdańska z “wizytą kurtuazyjną”, plan Niemców był prosty: już następnego dnia zmiażdżyć polską placówkę wojskową na Westerplatte potężną siłą ognia. Aby jak najszybciej zniszczyć symbol polskości na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Historia jednak potoczyła się inaczej, ze względu na podpisanie porozumień sojuszniczych między Polską a Wielką Brytanią, Hitler w ostatniej chwili przesunął termin ataku o kilka dni.
Stworzyć nóż nawiązujący do historii i symboliki historycznej? Takich rzeczy pewnie podejmowało się już wielu. Ale nie każdemu jest dane wziąć w dłonie prawdziwy złom wojenny, który był świadkiem przeszłych zdarzeń, aby później, poprzez ciężką, mozolną pracę w kuźni, uformować z niego ostrze. Nóż, który nie tylko pewną historię opowiada, ale i w którym zaklęta jest magia tejże właśnie historii.
W piątek 1 września, o godz. 4:48 nad ranem niemiecki pancernik "Schleswig-Holstein" otworzył ogień z dziobowej wieży artyleryjskiej kal. 283 mm. Wówczas to ważące 240 kg pociski spadły na polską placówkę zadając jej pierwsze poważne zniszczenia oraz raniąc i zabijając pierwszych polskich żołnierzy. Nie mogły jednak one złamać w obrońcach Westerplatte ich morale, ani odebrać im silnego ducha walki.
Praca ze stalą, która przeleżała w ziemi dziesiątki lat, poddana różnym warunkom atmosferycznym i związanych z tym procesom fizycznym, nie należy do najłatwiejszych. Ale nie jest też zupełnie niemożliwa. Szczególnie, jeśli przyświeca temu szczytny cel upamiętnienia historii. Wówczas jeszcze chętniej wkłada się siły w uderzenia kowalskim młotem, aby z rozgrzanej do czerwoności stali wykrzesać iskry błyszczące w ciemnym pomieszczeniu kuźni. Niczym ogień dawnych walk.
Adolf Hitler i gdański gauleiter Albert Forster, zgodnie z koncepcją Blitzkriegu, liczyli na błyskawiczne zwycięstwo. Niemcy nie mając litości przeprowadzali intensywny ostrzał z okrętu "Schleswig-Holstein" oraz dwóch mniejszych okrętów Kriegsmarine (T-196 oraz “Von Der Groeben”), ciężki nalot lotniczy siłą około 60 bombowców, ostrzał z haubic i moździerzy, nieustające szturmy oraz niekonwencjonalne działania, jak próby podpalenia lasu za pomocą cystern. Polscy Obrońcy dokonali wręcz niemożliwego, przez 7 dni stawiając niebywały opór najeźdźcy, stając się symbolem odwagi i waleczności na kolejne dziesięciolecia.
Kiedy formujesz stal, zawsze musisz wkładać w nią nie tylko sporo sił, ale i mnóstwo serca. Gdy formujesz stal, która swoimi korzeniami sięga do tych rozdziałów historii twojej Ojczyzny, z których jesteś dumny, każde uderzenie młotem o nowo powstające ostrze, jest jak uderzenie serca. Przypomina o tym, że człowiek jest pomostem między przeszłością, teraźniejszością a tworzoną przyszłością. Ten nóż został wykuty w chwale, ku chwale ludzi, którzy mieli odwagę stanąć w obronie swoich wartości.
Nasza historia się nie kończy, wciąż trwa. Po II wojnie światowej co prawda nie mieliśmy w Polsce już tego typu konfliktów, ale nasi żołnierze wciąż biorą udział w rozmaitych misjach wojskowych na całym świecie, niosąc pokój i wolność innym ludziom. Walcząc za wolność naszą i waszą. Dlatego, wraz z fundacją Stratpoints, wspieramy naszych weteranów, oddając im swoisty hołd za ich zasługi dla Ojczyzny. Wesprzeć możesz i ty.
Weź udział w licytacji noża wykutego w chwale przez samego Trollskyego. Cały dochód, pozyskany w drodze licytacji, zostanie przekazany na cele statutowe fundacji Stratpoints.
Aukcja nożaWysłaliśmy do Ciebie wiadomość z linkiem potwierdzającym Twoją subskrypcję. Sprawdź swoją pocztę i kliknij w łącze.
OK